niedziela, 25 listopada 2012

VEIKKA SÄUKKONEN

- Hufflepuff – 17 lat – czarownica półkrwi -
- druga połówka – jedenaście minut później -

Urodziła się druga.
Co w tym wypadku zrobiło się jednoznaczne ze słowem „niepotrzebna”. Bo przecież jest kopią, nie oryginałem. I może dlatego, że całe życie ją w tym utwierdzano, postanowiła sobie, że udowodni wszystkim, że nie jest tylko podróbkę. Że jest takim samym oryginałem jak ta pierwsza. Tak wściekła była, że nie jest jedyna, że oprócz siebie ma jeszcze swoje rzekome odbicie.
Dopiero później okazało się, że tak naprawdę są jednością. Jedną duszą podzieloną na dwie różne połówki  uwięzioną w dwóch ciałach. Dwóch. Niby takich samych, ale jednak całkowicie innych.
I że o wiele lepszym rozwiązaniem jest wykorzystywanie tego niż walczenie z tym faktem.
Kombinować we dwoje jest łatwiej. Zwłaszcza, gdy niemalże dzieli się myśli.

Nawet jeśli coś czuje, udaje, że tego nie ma. Choć czuje podwójnie. Wmówiła sobie, że ludzie również nie mają uczuć, skoro z taką łatwością ranią innych, może więc się tak samo bawić nimi.
Złamane serduszko sprawia, że chce karać wszystkich ludzi, którzy próbują się do niej zbliżyć.

Działa z ukrycia. Nigdy nie powie, co jej nie pasuje, ale będzie knuć po kątach, aby zaatakować w momencie, gdy najmniej się tego spodziewasz. Pozornie bez powodu. Bo niby dlaczego? Przecież nic nie mówiła, przecież wszystko było w porządku. Ale tego się nie dowiesz. W końcu nie ma obowiązku tłumaczyć się ze swoich działań.
Prowokatorka. Ale zawsze robi to z takim wdziękiem, tak niewinnym tonem i z tak uroczym  uśmiechem na twarzy, że nawet Ci do głowy nie przyjdzie, iż właśnie próbuje coś osiągnąć. Kilka słów, a zaczynasz robić to, o co prosi. Prosi? Raczej nakazuje, ale Tobie i tak będzie się  wydawało, że to prośba. I nie możesz jej odmówić. Nie jej. Z przerażonym wyrazem twarzy i załzawionymi oczami.

Zadowala ją wewnętrzna satysfakcja. Wystarczy jej, że coś zrobi, zepsuje, zniszczy a potem obserwuje efekty, którymi wszyscy są zdziwieni. Nie potrzebuje fanfarów i widowni. Najważniejsze, to widzieć, jak podatni na manipulacje są ludzie i z jaką łatwością można zmienić bieg wydarzeń, jak zniszczyć czyjeś szczęście jednym słowem lub gestem.
Tak samo, jak zniszczono jej.
Bo nadal nocami płacze w poduszkę, myśląc, że jest tą gorszą.

Brakuje jej wewnętrznych hamulców. Ale uwielbia konwenanse.
Nie musi znać wszystkich i nie potrzebuje, aby wszyscy znali ją. Woli dostrzegać jednostki, rozpracowywać je, a potem dręczyć. Równocześnie nie chce zanikać. Chce być kimś wyjątkowych, wyraźnym. Dusi się w tłumie. Wtedy czuje, że traci grunt pod nogami i zaraz utonie w zalewie tych wszystkich bezsensownych słów, uśmiechów i szczęścia.

Widzisz ją jako biedne stworzonko wiecznie potrzebujące pomocy. A to tylko po to, by uśpić Twoją czujność, by móc wbić Ci nóż w plecy, gdy tylko się odwrócisz lub by Cię powolutku podtruwać.


          bogin – głęboka woda
          patronus – brak
          różdżka – giętka, 8 cali, wenge, włókienko z serca smoka.

   trzy centymetry mniej.
   diastema.
   czerwona szminka.

jedenaście minut to wieczność
 __
Misiu Pysiu, połóweczka przybyła.
żeby administracja nie miała problemów i ładnie skopiowała, nie zapominając o kropeczkach, to proszę: Säukkonen.

5 komentarzy:

  1. [ Myś Pyś mnie przeraził, a jakże. Myślę nad wątkiem, ale ty też myśl. ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [wy wszyscy powinniście byś w Slytherinie, wtf]
    Wilson

    OdpowiedzUsuń
  3. [ tak, ale wkurza mnie jak ktoś z wybitnie podstępnie wrednym charakterem trafia do niewinnego Domu takiego jak Hufflepuff :"( ]
    Wilson

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga