środa, 28 listopada 2012

poczuj, ziemia się kręci


Rose Houston ur. 31.10.2006 r, Londyn
klasa VI, Ravenclaw
Różdżka: 10 i pół cala, czarny bez , giętka , włos wili
Bogin: samotność
Patronus: panda
Hobby: fotografia
Cechy charakteru w pigułce: szalona, kreatywna, wredna jak ktoś jej podpadnie,
 impulsywna, waleczna, ale również przyjacielska, wrażliwa i w pewnym sensie delikatna.

***
Dnia trzydziestego pierwszego października dwa tysiące szóstego roku było dosyć ciepło. Dzieci chodziły poprzebierane za duchy, dynie, potwory i demony. A ona? Równo o godzinie 21.40 przyszła z krzykiem na świat. Lecz biedna kula ziemska nie wiedziała co się będzie działo. Otrzymała imię Rosalie.
Dzieciństwo miała bardzo szczęśliwe i udane. Od dziecka ganiała w dużych spodniach, bluzkach i często bluzach kolegów. Od zawsze jest jedynaczką i jedynaczką zostanie. Nie jest zbytnio rozpieszczona, sytuacja  finansowa rodziny nie jest ani mała, ani duża. Jej ojciec zmarł jak Rose miała sześć lat. Matka z zawodu pracuje w Ministerstwie Magii. Gdy Rose dorastała zmieniał się jej charakter. Z miłej i nieśmiałej dziewczynki stała się tornadem energii, który ciągnie ze sobą każdego kogo może. Często mówi od rzeczy, ale to jest właśnie cała Rose. 

Gdy w wieku jedenastu lat otrzymała list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i zaczęła się przygotowywać na 7 lat nauki w szkole, gdzie każdy ma magiczne zdolności zaczęła się bać. Uważała, że przestanie się wyróżniać. Że już nic nie będzie takie samo. Myliła się.
W Hogwarcie trafiła do Ravenclaw. Nikt do dziś nie wie dlaczego. Jej hobby została fotografia. Fotografuje przeważnie wszystko i wszędzie. Uwielbia słyszeć dźwięk migawki.
 Lecz jaka ona naprawdę jest? 
Rose jest osobą, która ma poczucie humoru. Potrafi pocieszyć każdego nawet najmniejszym żartem. Nie lubi, gdy ktoś jest smutny. Uważa, że życie jest zbyt krótkie, aby się smucić. Jest wrażliwa na krzywdę innych. Nawet największego wroga nie zostawi w potrzebie. Ale potrafi być wredna. W Magicznych Dowcipach Weasley'ów ma kartę stałego klienta. Uwielbia wywijać nielubianej osobie numery i patrzeć jak biedna ubolewa nad sobą. Jest kreatywna, co widać po jej zdjęciach. Istna trąba szaleństwa. Jest waleczna. Zawsze walczy o swoje racje, nawet jak ich nie ma. Lecz w głębi jest dalej tą nieśmiałą i cichą dziewczyną.
Wciąż poszukuje kogoś, kto złagodzi jej charakter i jej "wredotę". Poszukuje kogoś "jedynego".
 Wygląd? Długie brązowe włosy ze złotymi akcentami. Czekoladowe oczy. Wzrost : na oko 1,7 m. Szczupła. Wysportowana. Nienawidzi mieć tak zwanych "fałdek". Dba o swoje ciało. Nie pije i nie pali, uważa, że to jest okropne trucie duszy i ciała. Otwarta dla wszystkich.
Ciekawostki : 
* nienawidzi pająków każdego rodzaju, ucieka na ich widok najszybciej jak potrafi
* lubi biegać
* gdy zje za dużo czekolady totalnie jej odbija. Czekolada są dla niej jak dopalacze.
* jej ulubionym miejscem w szkole są Błonia lub Łazienka Prefektów, gdzie często się włamuje :D
[ karta taka sobie, będę ją edytować w międzyczasie, a na dzień dzisiejszy jest to co jest. Witam :D
serdecznie zapraszam na wątki z Rosie, ona nie gryzie, serio :c a mi tak smutno jak jestem sobie sama i zero chętnych :c odpisuję na wszystko i nigdy nie olewam :c ]


11 komentarzy:

  1. Miodowe Królestwo. To coś, co po prostu samą nazwą rozkoszuje. A odkąd zrobili tam też mały barek, chętnie tam przesiadywała. No, tylko w czasie, gdzie nikt nie podejrzewał ją o wymsknięcie się z zamku bez wiedzy nauczycieli. Och, mimo to, kiedy byl wypad do Hogsmeade KONTROLOWANY, chętnie z niego korzystała, tylko po to... by usiąść w Miodowym Królestwie i napić się kremowego piwa, które tutaj smakowało o wiele lepiej niż w Pod Trzema Miotłami. Tutaj było się wśród słodyczy, czuło się zapach słodyczy i widziało się same słodycze, co smakowało słodko.
    Zamyślona sięgnęła po kremowe piwo, które zamówiła i barista przyniósł, ale zaraz oprzytomniała, czując czyjąś dłoń ściskającą kufel.
    Spojrzała na dziewczynę i zaśmiała się.
    - Wybacz, z zamyślenia musiałam wziąć nie swoje - a tak jakby na zawołanie, postawiono przed nią drugi kufel z piwem. Uniosła go i powiedziała do dziewczyny - twoje zdrowie, Rose. Jestem Veronique.

    OdpowiedzUsuń
  2. [Proszę, co za świrek mały :P Ale to się ceni!]

    OdpowiedzUsuń
  3. Shane Grindelwald29 listopada 2012 17:05

    [Dziękuje ^^ staram się robić ciekawych ludzi ;D pomysł też nie jest zły ;p zaczęłabyś ? ^^ ]

    OdpowiedzUsuń
  4. [ HU HA, a ja mam dla ciebie wyzwanie. ^^
    "Potrafi pocieszyć każdego nawet najmniejszym żartem" - niech, więc doprowadzi Gustava do śmiechu. Masz całkowitą dowolność, najpierw tylko trzeba wymyślić wątek. ]

    OdpowiedzUsuń
  5. [ No od razu mówię, że z tym śmiechem to łatwo nie będzie :D ]

    Oczywiście, że malowała się złość! Chłopak wracał rankiem z dzikiego melanżu w Hogsmeade, zejście miał tak bolesne, iż twarz sama mu się powykrzywiała w grymasie, a nogi plątły na boki gdy tak próbował iść ścieżką. Nie, żeby się zataczał, lecz takowe uczucie towarzyszyło mu przez cały powrót.
    I nie wiadomo było kto tu zawinił - czy to Gustav wpadł na małolatę, czy też małolata na Gustava, w każdym razie z góry wiadome było kto tu kogo będzie przepraszał.
    - KUR___RWA MAĆ. W takim razie nie myśl wcale! - wrzasnął, reagując jak zwykle, czyli nieprzyjemnie i dokuczliwie. A szkoda, że taka wymuskana dziewoja musiała pierwsze z jego ust usłyszeć porządne wyklnięcie. Co jednak poradzić, jak się pod nogi nie patrzy i wpada na przypadkowych chłopców.
    Z roztargnieniem masował swoje ramie, które piekło go, bynajmniej nie od jej lekkiego pchnięcia, a raczej reagowania kwasu zawartego w mięśniach na jakikolwiek dotyk.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Nie ma lipy! Wyczuwam ostrą spinę :3 ]

    Po co zachowywać umiar, jak hajs się zgadza? A alkoholu to on zeszłego wieczoru nie spożywał. Ewentalnie ktoś tam mógł na niego zwymiotować wódką, albo oblać go jakimś drinkiem jak siedział gdzieś w kącie, kontemplując nad swym żywotem. Skoro są pieniążki, to jest też zabawa, a po co wątrobę sobie niszczyć, jak można zainwestować w lepsze środki odużające? A i skuteczniejsze w efektach. Szkoda tylko, że na drugi dzień taką migrenę miał jak dziś. No i nieciekawy humorek.
    - Grzeczniej? - spytał, zerkając na nią spod siwych, zmęczonych powiek. - Dobre sobie - skomentował, słysząc uwagę o byciu pijanym. - Jakaś przemądrzała smarkula nie będzie uczyła mnie kultury osobistej. I tak zbyt łaskawym człowiekiem jestem - mruknął ponuro, wsuwając przemarźnięte dłonie do kieszeni i wszczynając na nowo wędrówkę w stronę szkoły. W końcu za kilkanaście minut śniadanie, a kawał drogi został do przejścia. Zwłaszcza, gdy nogi odmawiały współpracy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Shane Grindelwald30 listopada 2012 16:30

    [Dziękuje ^^ ]
    Jak zawsze Shane dzień rozpoczął od mocnej kawy, a potem długim biegiem po błoniach. Uwielbiał te porę dnia, nie była to już noc, ale jeszcze też nie dzień. Większość ludzi spała, a natura nawet o tej porze roku zaczynała się dopiero budzić.
    Wybrał swoją ulubioną trasę, po której prawie nikt nie stąpał, wziął iPod'a jedyną mugolską rzecz, którą tolerował i zaczął biec swym tempem. Takim by coś poczuć w mięśniach, ale również żeby się nie zahartować.
    Na szczęście znalezionej dziewczyny, Shane wybrał akurat ścieżkę w prawo, a także ściszył na jakiś czas piosenkę. Gdyby nie to z pewnością nie znalazłby uczennicy leżącej na trawie. Schował mugolski wynalazek do kieszeni dresowych spodni i przykucnął przed dziewczyną unosząc nieznacznie brew do góry.
    -Witam panienkę, panno Houston. - powiedział lekko zakłopotany, czy może bardziej zaskoczony tym widokiem. - Co tutaj robisz ?
    [Jest good :D ]

    OdpowiedzUsuń
  9. Shane Grindelwald1 grudnia 2012 15:01

    Dopiero teraz zauważył jak się wygłupił. Że też musiał zadać tak banalne, a przy tym głupie pytanie. Jakby normalnie nie miał oczu i nie zauważył, że dziewczyna leży na ziemi bo coś musiało się jej stać.
    -Oczywiście, że Ci pomogę. - powiedział szybko reflektując się za brak jakichkolwiek manier. Przysunął się bliżej do uczennicy, wsunął rękę pod jej nogi jak również objął plecy i podniósł. Przecież nie pozwoli jej iść, a sam zapomniał różdżki. -Nie musisz za nic przepraszać. - dodał uśmiechając się pogodnie. Ruszył równym krokiem w stronę zamku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Shane Grindelwald1 grudnia 2012 15:31

    Pokręcił przecząco głową. Również nie chciał być nie miły mówiąc coś w stylu "nosiłem cięższe rzeczy". Jej waga w ogóle mu nie przeszkadzała. Co teraz działo się z tymi dziewczynami, coraz mniejsze i chudsze. Niedługo będzie się trzeba obawiać dotknięcia takiej.
    -Nie jesteś ciężka. - rzekł przyjaźnie. Poza szkołą nie bardzo mu się podobało zwracanie do niego per pan, ale nie mógł jej tego zakazać. W końcu był starszy i był na stanowisku stażysty.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga