VEIKKA
SÄUKKONEN
- Hufflepuff
– 17 lat – czarownica półkrwi -
- druga
połówka – jedenaście minut później -
Urodziła się druga.
Co w tym wypadku zrobiło się jednoznaczne ze słowem
„niepotrzebna”. Bo przecież jest kopią, nie oryginałem. I może
dlatego, że całe życie ją w tym utwierdzano, postanowiła sobie,
że udowodni wszystkim, że nie jest tylko podróbkę. Że jest takim
samym oryginałem jak ta pierwsza. Tak wściekła była, że nie jest
jedyna, że oprócz siebie ma jeszcze swoje rzekome odbicie.
Dopiero później okazało się, że tak naprawdę są jednością.
Jedną duszą podzieloną na dwie różne połówki uwięzioną
w dwóch ciałach. Dwóch. Niby takich samych, ale jednak całkowicie
innych.
I że o wiele lepszym rozwiązaniem jest wykorzystywanie tego niż
walczenie z tym faktem.
Kombinować we dwoje jest łatwiej. Zwłaszcza, gdy niemalże
dzieli się myśli.
Nawet jeśli coś czuje, udaje, że tego nie ma. Choć czuje
podwójnie. Wmówiła sobie, że ludzie również nie mają uczuć,
skoro z taką łatwością ranią innych, może więc się tak samo
bawić nimi.
Złamane serduszko sprawia, że chce karać wszystkich ludzi,
którzy próbują się do niej zbliżyć.
Działa z ukrycia. Nigdy nie powie, co jej nie pasuje, ale będzie
knuć po kątach, aby zaatakować w momencie, gdy najmniej się tego
spodziewasz. Pozornie bez powodu. Bo niby dlaczego? Przecież nic nie
mówiła, przecież wszystko było w porządku. Ale tego się nie
dowiesz. W końcu nie ma obowiązku tłumaczyć się ze swoich
działań.
Prowokatorka. Ale zawsze robi to z takim wdziękiem, tak niewinnym
tonem i z tak uroczym uśmiechem na twarzy, że nawet Ci do
głowy nie przyjdzie, iż właśnie próbuje coś osiągnąć. Kilka
słów, a zaczynasz robić to, o co prosi. Prosi? Raczej nakazuje,
ale Tobie i tak będzie się wydawało, że to prośba. I nie
możesz jej odmówić. Nie jej. Z przerażonym wyrazem twarzy i
załzawionymi oczami.
Zadowala ją wewnętrzna satysfakcja. Wystarczy jej, że coś
zrobi, zepsuje, zniszczy a potem obserwuje efekty, którymi wszyscy
są zdziwieni. Nie potrzebuje fanfarów i widowni. Najważniejsze, to
widzieć, jak podatni na manipulacje są ludzie i z jaką łatwością
można zmienić bieg wydarzeń, jak zniszczyć czyjeś szczęście
jednym słowem lub gestem.
Tak samo, jak zniszczono jej.
Bo nadal nocami płacze w poduszkę, myśląc, że jest tą
gorszą.
Brakuje jej wewnętrznych hamulców. Ale uwielbia konwenanse.
Nie musi znać wszystkich i nie potrzebuje, aby wszyscy znali ją.
Woli dostrzegać jednostki, rozpracowywać je, a potem dręczyć.
Równocześnie nie chce zanikać. Chce być kimś wyjątkowych,
wyraźnym. Dusi się w tłumie. Wtedy czuje, że traci grunt pod
nogami i zaraz utonie w zalewie tych wszystkich bezsensownych słów,
uśmiechów i szczęścia.
Widzisz ją jako biedne stworzonko wiecznie potrzebujące pomocy.
A to tylko po to, by uśpić Twoją czujność, by móc wbić Ci nóż
w plecy, gdy tylko się odwrócisz lub by Cię powolutku podtruwać.
bogin – głęboka woda
patronus – brak
różdżka – giętka, 8 cali, wenge, włókienko z serca smoka.
trzy centymetry mniej.
diastema.
czerwona szminka.
jedenaście minut to wieczność
__
Misiu Pysiu, połóweczka przybyła.
żeby administracja nie miała problemów i ładnie skopiowała, nie zapominając o kropeczkach, to proszę: Säukkonen.
żeby administracja nie miała problemów i ładnie skopiowała, nie zapominając o kropeczkach, to proszę: Säukkonen.
[ Myś Pyś mnie przeraził, a jakże. Myślę nad wątkiem, ale ty też myśl. ]
OdpowiedzUsuń[wy wszyscy powinniście byś w Slytherinie, wtf]
OdpowiedzUsuńWilson
*być
Usuń[ tak, ale wkurza mnie jak ktoś z wybitnie podstępnie wrednym charakterem trafia do niewinnego Domu takiego jak Hufflepuff :"( ]
OdpowiedzUsuńWilson
[jak modliszka]
OdpowiedzUsuń