poniedziałek, 12 listopada 2012

Welcome to the new age.

Masz mnie za głupszą niż jestem,
myślisz, że łykam te słowa,
lecz się nie zdradzę protestem,
pozwolę dalej czarować.

Ta gra się toczy o duszę

- nie dam jej skończyć tak marnie,
fałszywe dźwięki zagłuszę
i ciebie nią nie nakarmię.
 
 
L e a n n e   K a t h r y n   G r i m
----------------------------------------------------------------------------------------------

| lat osiemnaście | urodzona 13 maja 2004 roku | czarownica czystej krwi | była Ślizgonka | mieszkanka Hogsmeade | wilkołak | patronus: wiewiórka | bogin: staruszka | różdżka: 12 i 3/4 cala, hikora, włos z ogona jednorożca, giętka | nie bij, bo odda, a jak odda to jesteś trupem | śmierć we własnej osobie | lubi gadać do siebie | czasami trzeba pogadać z kimś inteligentnym, prawda? | pełna sprzeczności | mów mi niepozorność | upierdliwa wiedźma | buntowniczka z natury | uparte stworzenie | istota o ognistym temperamencie | wiecznie niecierpliwy bachor | bestia w ciele kobiety | bo ostrożności nigdy nie za wiele | ninja od siedmiu boleści | pieprzona seksoholiczka |

----------------------------------------------------------------------------------------------

      Na samym początku muszę was ostrzec. Jeżeli nie lubicie egoistycznych dziewczyn, które nie dość, że posiadają pieprzoną megalomanię to są jeszcze lekkomyślnymi wariatkami, radzę wam porzucić czytanie tego. Bo choć Leanne z pozoru wydaje się być grzeczną, miłą i dobrze wychowaną dziewczyną, jesteście w błędzie. Tak, kolejna suka, która udaje kogoś kim nie jest. Co poradzić, kolejna hipokrytka chodząca po tej ziemi. I jedyne co możecie z tym zrobić to po prostu trzymać się od niej z daleka, ignorować ją i traktować jak powietrze. Uwierzcie mi, tak byłoby dla was najlepiej. Bo po co kolegować się z kimś kto samym swoim towarzystwem niszczy wam życie? Zamiast wam pomóc, ona pogrąży was jeszcze bardziej. Siłą zepchnie was na złą drogę, niemal w tym samym momencie znikając z waszego spieprzonego życia. Dlatego nie lepiej zaprzyjaźnić się z kimś kto wam pomoże? Kto będzie przy was trwał na dobre i na złe? Nie! Bo po co? Lepiej przywiązać się do osoby, która nas skrzywdzi i pozostawi ze zranionym sercem, prawda?  Jednak Leanne zupełnie to nie przeszkadza. O nie, ona jest szczęśliwa mając wokół siebie tylu ludzi, którzy są na każde jej skinięcie. Kocha manipulować innymi. To wspaniałe uczucie, które ją ogarnia, gdy ma w rękach taką marionetkę jest nie do opisania. Czuje się jakby była Bogiem. 
       Powoli suniecie po niej wzrokiem, chcąc zbadać każdy centymetr jej ciała. Niewysokie, acz zgrabne, filigranowe dziewczę o szczupłej sylwetce, długich nogach, pełnych piersiach i krągłych biodrach. Jej gęste, włosy w kolorze czerni, delikatnie skręcają się w loki i opadają jej na plecy, przy okazji zasłaniając okrągłą twarzyczkę. Teraz to na niej skupiacie swój wzrok. Alabastrowa cera, rumiane, lekko piegowate policzki, mały, lekko zadarty do góry nosek, czerwone usta, wykrzywione w zadziornym uśmiechu oraz te długie, czarne rzęsy, które okalają jej brązowe, niemal czarne oczęta, pełne wesołych iskierek z pewną dozą zmysłowości i dzikości, która w niej drzemie. Jest taka niewinna, prawda? Niechaj jednak nie zmyli was jej wygląd. Twierdząc, że dziewczę to jest pełne miłości, życzliwości i uprzejmości to tak, jakby powiedzieć, że smok jest najsłodszym i najłagodniejszym zwierzęciem  na ziemi. Jednak mówiąc szczerze, nie dziwię się, że właśnie za taką ją wzięliście. Leanne cholernie dobrze udaje kogoś, kim nie jest. Jej całe życie to maska, której nigdy nie zrzuca. Nikt nie wie jaka jest naprawdę i nikt się tego nie dowie, dopóki ona na to nie pozwoli. 


       Coś was do niej przyciąga, prawda? Coś sprawia, że za każdym razem wodzicie za nią wzrokiem, kiedy tylko znajdzie się w pobliżu. Macie ochotę do niej podejść, poznać ją. Sprawdzić z kim macie do czynienia. Chcecie wiedzieć z kim? Z suką, dziwką, szmatą, megalomanką, psychopatką, egoistką i nimfomanką. Z istotą strasznie porywczą, o niezwykle wybuchowym temperamencie, która dość często daje się ponieść emocjom, przez co zawsze popada w jakieś kłopoty. Do tego leniwa z niej sklerotyczka i spóźnialska bałaganiara. Osoba, która jest ludzką huśtawką humorów. W jednej chwili z wielkiej radości może popaść w czarną rozpacz. W ciągu sekundy zmienia zdanie i wciąż nie ma pojęcia czego do końca tak naprawdę pragnie. Tak jakby cały czas cierpiała na zespół napięcia przedmiesiączkowego. Jakby była taką chodzącą bombą, która w każdej chwili może wybuchnąć. W sumie, trafne porównanie. Właśnie do takiej tykającej bomby można ją porównać. Nigdy nie wiadomo co tak naprawdę zrobi. Jest nieprzewidywalna. Nieobliczalna. Skomplikowana. Wyjątkowa, pełna sprzeczności i niewątpliwie wielu niespodzianek. Jest jak łamigłówka, której nie da się rozwiązać. Czyli mówiąc krótko, jak połowa pieprzonego świata, więc nie jest nikim wyjątkowym. Nie jest jedyna w swoim rodzaju. Przecież jest tyle dziwek na kuli ziemskiej, że aż rzygać się chce. Kto miałby ochotę użerać się z kolejną? 
       Wydaje się, że dziewczę to ma więcej wad niż zalet i cóż, trzeba przyznać, że tak jest. Co poradzić, jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Nie przejmuje się ogólnie przyjętymi zasadami, dobrym wychowaniem ani taktem. Niecierpliwa, nieodpowiedzialna, wybuchowa i zaskakująca z niej czarownica. Kłamie jak najęta, bije wszystkich, kiedy puszczają jej nerwy, potrafi się najebać w cztery dupy, a później zaciągnąć jakiegoś chłopaka lub dziewczynę do łóżka i nawet nie przejmuje się tym, co powiedzą o niej inni. Ma w dupie ich zdanie, ot co. I to nie prawda, że później zamyka się w czterech ścianach i płacze po kątach. Jeżeli ktoś ją skrytykuje to albo to ignoruje, albo łamie delikwentowi nos, ale na pewno nie płacze. I właśnie to odróżnia ją od większości egoistycznych suk. Ona, w przeciwieństwie do nich, w głębi serca nie jest wrażliwą istotką. Nie jest delikatna, nie jest podatna na wyzwiska czy obelgi kierowane w jej stronę. I choćbyście nie wiem jak chcieli, jak się starali, ona się nie złamie. Po jej policzkach nie popłynął łzy, a w jej oczach nie zobaczycie bólu. To ona go zadaje. I w tym przypadku nic się nie zmieni.


 | Afiliacje | Album | Piórem Pisane |

▼▼▼

Ave, dzióbki! Tak, Leanne znowu wróciła. Zdjęcia z tumblr.com, cytat w tytule: Imagine Dragons - Radioactive. Liczę, że zrozumieliście mój bełkot tam na górze, ale jak zrozumieliście kiedyś to zrozumiecie i teraz. Co do zasad, są takie jak wszędzie, jestem za leniwa by je wymieniać. Amen i krzyżyk na drogę.

53 komentarze:

  1. [A ja Cię znam z Wiejskiego Życia, ale nie pamiętam kogo tam masz...]

    Zoya

    OdpowiedzUsuń
  2. [Aff, wiedziałam! Po tym wilku poznałam, ale no na innym mailu zrobiłaś i to mnie zmyliło <3 Wącimy! Seks będzie, seks <3]

    Zoya

    OdpowiedzUsuń
  3. [No co? Izuś rozcnocić nie może, to tu przynajmniej poseksujmy <3 Ale zacznę jutro, już spadam, bo się nie wyśpię. Dobranoc Kochanie :*]

    Zoya

    OdpowiedzUsuń
  4. [Ja z tobą też *,* wącisz!]

    OdpowiedzUsuń
  5. [Te moje dziecko sympatyczne jest, więc może jak jeszcze Leanne chodziła sobie do szkoły, wpieprzała z Eklerką żelki? xD]

    OdpowiedzUsuń
  6. [Bo znasz. Kojarzę imię i nazwisko twojej postaci, ale tą z którą możesz mnie kojarzyć to ja ci nie nazwę, za dużo tego miałam Oo. Pomysł by mi pasował, ale jeśli mam zacząć, to napewno już nie dzisiaj.]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Zdążyłam zauważyć ;) W porządku. Jak tylko dostanę przypływu weny, to ładnie zacznę.]

    OdpowiedzUsuń
  8. [Oooo, no i seksownie <3]

    OdpowiedzUsuń
  9. [Molly jest urocza, co do Rose nie mam pewności xD
    Pomysł, pomysł... jak zwykle nic D: Tylko mi do głowy przychodzi jakieś spotkanie w Hogsmeade...]

    OdpowiedzUsuń
  10. [A, dziękuję. :) Ja tu widzę ładną panią. I ten wilk <3 Ale też kompletnie nic mi do głowy nie przychodzi, patrząc na moją i Twoją postać. ]

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Znamy się, znamy. I o ile pamięć mnie nie myli, miałyśmy już wymyślone powiązanie, nieprawdaż? ]

    OdpowiedzUsuń
  12. [Może będą towarzyszkami znad kufla dobrego piwa w Hogsmead? Albo whiskey? :)]

    OdpowiedzUsuń
  13. [Nieładnie tak wykorzystywać moje zamiłowanie do zaczynania, wiesz? <3]

    Zoya doskonale wiedziała, że praktycznie każdej nocy łamie regulamin. Nie była z tego powodu jakoś szczególnie dumna, ale też nie pogrążała się w skrajnej rozpaczy. W sumie nie zawalała tym szkoły, więc dlaczego nie? Ano dlatego, że w dzień była nie do życia. Lekcje, zadania, kilka kaw. Aż do nocy, gdzie zdecydowanie ożywała, chociaż na tych kilka godzin.
    Wymykanie się z zamku było bajecznie proste. Chociaż może tylko tak się jej zdawało, bo nabrała już wprawy. No i mogła liczyć na pomoc z zewnątrz, a to było niesamowicie przydatne. Dlatego dzisiaj, jak wczoraj, jak przedwczoraj i kilka nocy wcześniej, bo zrzuceniu szkolnej szaty i ubraniu swoich ukochanych glanów, czarnych getrów i bluzki z nazwą zespołu, nagle pojawiła się na jednej z ulic w miasteczku.
    Nie przewidziała tylko jednego, a mianowicie pogody. A że to ciepłolubne stworzonko było to nie uśmiechało jej się spędzić więcej czasu na zewnątrz, lub z nieogrzewanym klubie. Szybko doszła do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie dom Leanne. Z którą, a to dość dziwne, w miarę się dogadywała. I którą na jakiś pokręcony sposób lubiła, chociaż zawsze miała wrażenie, że jest nieco dziwne. No, ale Zojka także normalna nie była, więc co tam. Najwyżej razem sobie podziwaczą i zwariują, o.
    Zmoknięta, zmarznięta i pociągająca nosem wreszcie dotarła na posesję dziewczyny. Mocno zapukała do drzwi, nie przejmując się, że zwykli ludzie o tej porze kładli się spać, lub nawet już byli pogrążeni w śnie albo właśnie udawali się do krainy Morfeusza. O nie, Leanne była inna i ruda doskonale o tym wiedziała.

    Zoya

    OdpowiedzUsuń
  14. Victoire Weasley13 listopada 2012 18:20

    [ Również witam :) I nawet powiem, że kojarzę tą oto panią z poprzednich odsłon bloga! ^^ ]

    OdpowiedzUsuń
  15. [Lemonek może ją zaopatrywać w eliksir tojadowy, skoro to wilkołaczek ;D]

    OdpowiedzUsuń
  16. [A ja na to, że mi się takie coś podoba xD]

    OdpowiedzUsuń
  17. [<333 Pamiętamy. I wącimy nawet, o.]

    Keira

    OdpowiedzUsuń
  18. [jak tak sobie czytam Twoją kartę to stwierdzam, że ją znam, a przynajmniej kojarzę iż wcześniej już gdzieś ją widziałam ;)
    więc dzień dobry!
    oj na wątki zawsze chętnie. Jeżeli chodzi o jakieś pomysły... Na chwile obecną ich nie posiadam. Aczkolwiek Leanna mogła dręczyć Browna, gdy jeszcze był tym nieśmiałym chłopczykiem, a teraz mogą jakoś na siebie wpaść w Hogsmeade. Lea, mogłaby go rozpoznać i albo chcieć go upokorzyć jak za czasów szkoły, albo wyczuć jego przemianę i dowiedzieć się, co takiego się srało. A jeżeli wersja A. To Brown może się przed nią płaszczyć czy coś, by nikomu ni mówiła, że Dave i Dean to ta sama osoba czy coś.
    Oh, totalnie nie mam dzisiaj głowy do wymyślania...

    Dean

    OdpowiedzUsuń
  19. [ JA CIEBIE TEŻ WYOBRAŹ SOBIE :D ja Ciebie też! lecimy z jakimś wątkiem no nie :D?]

    OdpowiedzUsuń
  20. [Keira nie lubi łazić po Hogsemede po ciemku, bo wtedy przypominają jej się niefajne rzeczy, a Leanne mogłaby wyleźć z mieszkania na zewnątrz i natrafiłaby na Keirę i od tamtego czasu mogłyby umawiać się na piwo kremowe, choć nie są bliskimi przyjaciółkami. Raczej koleżankami do plotkowania i gadania o wszystkim i o niczym.]

    Keira

    OdpowiedzUsuń
  21. [Co ty na jakiś wątek? Pierwszy raz jestem na blogu z taką tematyką więc chyba potrzebuję małej pomocy we wdrażaniu się ;]
    Abigail

    OdpowiedzUsuń
  22. [ brutalność jest spoko ALE skoro chcesz go oszczędzić no to doobra. Mój pomysł jest taki, skoro ona taka zła manipulantka jest co to lubi na złość ludziom robić, to może by tak sobie upatrzyła mojego Aaronka coby go swoimi wdziękami omotać, uzależnić, mieć z tego korzyści, wciągnąć w ten zły świat, a potem zostawić? A jak nie no to zawsze możemy zrobić jakieś przypadkowe spotkanie w klubie czy coś ;p]

    OdpowiedzUsuń
  23. [On nie miał wyjść uroczo! ^^ ]
    Modest Pasque

    OdpowiedzUsuń
  24. [Więc... jako, że była ślizgonką mogą się znać jeszcze ze szkoły i czasami razem wychodzą się napić i pośmiać ze starych czasów ^^ o tej porze niestety nic lepszego nie wymyślę -.-]
    Modest Pasque

    OdpowiedzUsuń
  25. [ nim sprzedam Cię ruskim na targu to ci powiem, że mnie przyciągasz jak magnez <3 A teraz szczelaj mi tu jakimś cudownym powiązankiem <3]
    Dominique

    OdpowiedzUsuń
  26. [Pomysł jest, ale to raczej dzisiaj nie zacznę ;D]

    OdpowiedzUsuń
  27. [ Teodor robił za dobrego Samarytanina, co miesiąc dostarczając Leanne kapkę Eliksiru Tojadowego. ]

    OdpowiedzUsuń
  28. [Słońce, tyś mnie już nie raz olała.
    Ale jeśli chcesz, to możemy, owszem.]

    Wish

    OdpowiedzUsuń
  29. [Oj tam, to nieważne.]

    OdpowiedzUsuń
  30. [Bom jest zła i niedobra.]

    OdpowiedzUsuń
  31. [No zdarza się.]

    OdpowiedzUsuń
  32. Victoire Weasley14 listopada 2012 17:07

    [ Na onetowskim H22 nie byłam, więc dopiero z H21 kojarzę.
    Myślimy nad jakimś powiązaniem i skrobniemy jakiś wątek? Choć wątpię by się lubiły, w końcu dwa nieznoszące się domy :)
    I ten gif jest straszliwie mylący :) Taki ładny wilczek przecież. ]

    OdpowiedzUsuń
  33. [Mnie ten pomysł pasuje ^^ a zaczniesz może ?;D ]
    Modest

    OdpowiedzUsuń
  34. [ tak właśnie myślałam :D nie, spoko będę cierpliwie czekać :D!]

    OdpowiedzUsuń
  35. [A my za to widzimy pannę wilkołakowatą. Też miły odbiór.
    Zachwycam się jakością karty, długością też, ja nie jestem w stanie nawet tyle z się wypocić, bo "za dużo wiadomo o postaci" - taki alarm mam, a i jestem chyba za leniwa żeby nad taką ilości treści myśleć... Niemniej - podoba mi się.]

    OdpowiedzUsuń
  36. [Czarny mój lesie... No właśnie ja to tak trochę z pomysłami zazwyczaj kulałam i spadało na mnie zaczynanie (czego raczej też staram się unikać, aż się siebie pytam co robię na grupowcach), także, więc, ponieważ jak coś się znajdzie w głowie Twojej/mojej to by było miło.]

    OdpowiedzUsuń
  37. [A moge zacząć, jak się uporam z innymi 3 wątkami, które przyszło mi sklecić xD]

    Keira

    OdpowiedzUsuń
  38. [Moja piękna, piękna Leanne! <3]

    OdpowiedzUsuń
  39. [Bardziej szalonego i pojebanego? <3 Czyżby chodziło ci coś po główce? ;D]

    OdpowiedzUsuń
  40. [ Coś w tym jest. Nie mam talentu do wymyślania nazwisk, dlatego też wzięłam pierwsze lepsze, co mi do głowy wpadło.
    Ha! Myślę, że to dobry punkt zaczepny. Coś bardziej kreatywnego postaram się wymyślić w mojej pięknej szkole ;) ]

    Lavi.

    OdpowiedzUsuń
  41. [WIIIIILK *.* Oczywiście, że wątek MUSI być. Zarzucaj powiązaniem. Zgodzę się na wszystko, taki słodki wilczek xP I oczywiście - zmuszona - zacznę xP

    Cedric]

    OdpowiedzUsuń
  42. [Też nie, więc zostajemy przy starym powiązaniu? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  43. [Leaś, mordko Ty moja <3]

    OdpowiedzUsuń
  44. Whisky.
    Czego się, kurde, nie robi dla ognistej, prawda? Ella do zacnego grona alkoholików nie należała. A może jednak? Nie, nie. Ona po prostu, od czas do czasu, delektowała się różnymi smakami, często-gęsto przyprawionymi procentami. A ostatnio nawet bardzo od czasu do czasu. Jak inaczej radzić sobie z lękiem? Z wyrzutami sumienia i gryzącymi wspomnieniami? Butelka ognistej była tutaj wskazana, ba!, pożądana.
    Ale żeby na kompletną alkoholiczkę nie wyjść, musiało się mieć towarzystwo i Ella je miała, co prawda - musiała opuścić ciepłe, nie aż tak bardzo, mury zamku i zafundować sobie przechadzkę. Tak też było i tego wieczoru, kiedy sprawdziła kilka referatów i naprawdę nie miała siły na nic więcej, tym bardziej na sen. Cierpiąca na sen dziewoja, nie mogła sobie pozwolić na taką chwilę słabości.
    Ubrana w przyzwoicie ciepły płaszcz, owinęła dodatkowo szyję grubym szalem i wsunęła dłonie do głębokich kieszeni. Trawa szkliła się od warstwy mrozu, która zdobiła każde źdźbło. Piaskowe podłoże chrzęściło pod jej stopami, kiedy brnęła w ciemną noc. Wydmuchując chmury pary wodnej z ust, nuciła coś pod nosem, aby nieco urozmaicić sobie podróż.
    Zatrzymując się pod domem znajomej, potarła dłonią zmarznięty, zaczerwieniony nos i zapukała do drzwi, czekając na jakąkolwiek reakcję.

    [Wybacz, że tak do dupy, no ;<]

    OdpowiedzUsuń
  45. [Czuję się olana, Skarbie ;(]

    Zoya

    OdpowiedzUsuń
  46. [A dziękuje, dziękuje ^^]

    Od jakiegoś czasu miewał nieprzespane noce. Czy to była jesienna chandra, czy to po prostu brak chęci do snu, czy może jeszcze zwykła bezsenność spowodowana czymś czego nie mógł, nie umiał lub zwyczajnie nie chciał sprecyzować. I od tamtego czasu zwiedzał mury Hogwartu. Znał to miejsce jak własną kieszeń, zwłaszcza, że spędził tu już piękne cztery latka, ale takie nocne schadzki były czymś zupełnie innym. Szkolne korytarze wydane w tym świetle, to jest, w ponurym, srebrnym świetle księżyca witającego Hogwart zza chmur na ciemnym niebie; to było coś pięknego. I mimo, że wszystkie pochodnie były zgaszone, a Modest nie używał nigdy zaklęcia lumos, wiedział jak ma się poruszać, żeby nie spotkać żadnego nauczyciela ani prefekta. Zresztą, sam nim był więc mógł chodzić po szkole nawet po ciszy nocnej.
    Tym razem również nie mógł zasnąć, przez kilka dobrych godzin leżał w dormitorium na swym łóżku i gapił się bezczynnie w sufit, co było ciekawym zajęciem do momentu, gdy jego współlokator zaczął gadać do siebie przez sen. To był szczyt wszystkiego i Modest po prostu musiał opuścić to miejsce. Narzucił na siebie spodnie, wsunął nogi w adidasy i wciągnął koszulkę na cielsko, by w końcu schować różdżkę do kieszeni jeansów i wyjść z pokoju. Lawirował sobie po różnych, przeróżnych korytarzach rozmyślając o wszystkim i niczym. Prawie, że mógł chodzić z zamkniętymi oczami, bo wiedział co gdzie się znajdowało. I gdy tak przymknął na minutę oczy od razu na coś wpadł, to było dziwne, gdyż nigdy wcześniej niczego tu nie było. Otworzył oczy i był zaskoczony, mile... nie można tego tak powiedzieć. Nie mógł oderwać oczu od dziewczyny, która znalazła się tuż przed nim. Jego była znajdowała się w Hogwarcie, na korytarzu, tuż przed nim. Był niemożliwie mocno zaskoczony.
    -Kto jak to, ale to Ty powinnaś uważać jak chodzisz. - odparł oschle. Mimo iż byli ze sobą, nawet długi okres czasu ich związek był od razu skazany na klęskę. - Zwłaszcza, gdy się wkradasz potajemnie do szkoły. - uśmiechnął się do niej wrednie.
    [Modest Pasque]

    OdpowiedzUsuń
  47. [wybacz, że dopiero teraz]
    Starał się nie myśleć raczej o tym co było kiedyś. Próbował zapomnieć, ale przecież to nie było tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Co z tego, że stworzył sobie drugą tożsamość skoro ta pierwsza i tak go dręczyła na każdym kroku? Bał się rozpoznania. Obawiał się, że jego ziemskie piekło rozpęta się na nowo. No ale przecież to nie było takie dziwne. W końcu wycierpiał nie jedno. Nie dziwne, że nie chciał tego wszystkiego przeżywać ponownie. Chciał się bronić, jednak nie był pewien czy starczy mu odwagi, bowiem Dean był w gruncie rzeczy tym samym tchórzem co Dave. Z tym wyjątkiem, że teraz nie bał się bronić siebie, a innych. Kiedy widział jak komuś dzieje się krzywda jego serce pękało, jednak nic nie robił. Udawał obojętnego, niewzruszonego i nagle znikał, by nikt nie mógł dostrzec tej złości, tej nienawiści.
    Wymykał się często do wioski czy też na błonia, w głąb lasu... Bo tam nie musiał patrzeć wciąż na tych wszystkich ludzi, których z całego serca nienawidził. Co z tego, że coś się zmieniło skoro oni nie są do końca świadomi kim on jest? Co z tego, że ma do kogo się odezwać, skoro ten ktoś go nie zna? A On sobie tego wszystkiego nie ulepszał, ze strachu przed odkryciem.
    Stał własnie na błoniach kiedy ze strony wioski zaczęła wyjawiać się postać. Przymrużył delikatnie oczy by móc dostrzec coś więcej, dopiero kiedy dziewczyna się przybliżyła i odezwała... Oczywiście, że wiedział kim jest. Jej nie mógłby zapomnieć. W końcu była jedną z T Y C H. Początkowo chciał udać, że jej nie zna, że nie zna żadnego Dave'a, chciał odwrócić się i odejść, jednak bał się tego, że Ona nie odpuści.
    - Puszczaj - syknął jedynie cicho, chciał uciec jak najdalej od wspomnień, którego uderzały z podwojoną siłą - odpuść sobie w końcu - dodał po chwili łagodniej, wręcz błagalnie.

    Dean

    OdpowiedzUsuń
  48. Ostatnie dni dla Michaela były niezwykle wręcz męczące. Co chwilę ktoś coś od niego chciał, to jakieś zastępstwo, korki, dodatkowe lekcje. Był potrzebny wszędzie, zupełnie nagle wszyscy go zauważyli. Dotychczas strasznie się nudził, prowadzając zaledwie kilka lekcji w ciągu tygodnia, ale teraz Lemon przydzielał mu tego coraz więcej, coby się Downey mógł wykazać. Wieczór spędził na sprawdzaniu prac domowych na temat Kamienia Księżycowego i jego zastosowania w eliksirach uzdrawiających. Piórem kreślił uwagi na marginesie i starał się stawiać jak najwyższe oceny (sam wiedział, jak to było z tymi wypracowaniami kiedy sam był jeszcze w szkole), ale niektórzy napisali takie głupoty, że nie miał wyboru i kilka prac musiał oblać.
    Kompletnie zapomniał o eliksirze tojadowym dla Leanne przez zabieganie, a i mimowolnie stwierdził, że dostarczy go jej dzień przed pełnią. I tak nie mogła go wypić wcześniej, więc po co ten pośpiech? Eliksir uwarzył już dwa dni temu, ale po prostu nie miał czasu wybrać się do Hogsmeade.
    W pewnym momencie Michael najzwyczajniej w świecie zasnął na swoim biurku, wymęczony całym dniem. Za poduszkę posłużyły mu prace do sprawdzenia.
    Słysząc głośne pukanie poderwał się z miejsca i rozejrzał w okół, nie do końca zdając sobie sprawę, co tak właściwie się dzieje i skąd ten dźwięk pochodził. Na policzku miał odbity atrament od kartek na których zasnął. Wstał ze swojego miejsca i otworzył dziewczynie drzwi, wyglądając jak siedem nieszczęść. Wciąż zaspany, z rozczochranymi włosami i pogiętą koszulą. Norma, nie?

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga