Abigail Rea Gayle
czarna owca Gryffindoru
Siódmy rok
"Pociąg ekspresowy do Hogwartu, godzina jedenasta."
Każdego roku o tej samej porze przemyka się między mugolami niczym zwinna kotka, taszcząc za sobą walizkę a w dłoni trzymając transportem z Perotem, który jest ciemny i zasłonięty na tyle, by nikt nie mógł zobaczyć, że w środku znajduje się magiczna rasa kota. Ludzie mają persy, koty syjamskie a ona ma perota. Księżycowe przenikliwe oczy, czarna lśniąca sierść, czarne jak heban skrzydła nietoperza na plecach. Owoc pierwszej i to samodzielnej próby Transmutacji, której dokonała już pierwszego dnia w szkole. Warto więc dodać, że na świecie istnieje tylko jeden jedyny egzemplarz tej rasy.
Na dworcu King,s Cross pojawiła się już o dziesiątej trzydzieści, z tą jednak różnicą, że drobnym kroczkiem człapała za nią mniejsza od niej dziewczynka, również blondynka. Minęła peron z plastikową tabliczką numerem dziewięć, ale zatrzymała się przed tą sygnalizującą, że wchodzi na peron dziesiąty. Nie była sama, rozpoznawała uczniów ze szkoły, niektórym posyłała uśmiech a niektórym gniewne spojrzenie. Kiedy wybiła odpowiednia godzina Abigail rozejrzała się, spojrzała na dobrze sobie znaną barierkę a potem na swoją siostrę. Złapała ją za dłoń i ruszyły w stronę barierki. Przypomniała sobie, kiedy robiła to pierwszy raz, wtedy jeszcze szła niepewnym krokiem jakby obawiała się, że przejście nie istnieje. Teraz na samą myśl o tym zaśmiała się cicho. Barierka była coraz bliżej, przymknęła oczy kiedy była już o krok przed nią a po chwili znów je otworzyła. Lubiła to uczucie. Ten moment kiedy dostawała się na peron dziewięć i trzy czwarte. Przy nim jak zwykle stał czerwony parowóz, a za nim wagony.
"Drewno brązowe i serce smoka. Dziewięć cali."
Jeszcze kila lat temu była to na prawdę mała i zagubiona nieco dziewczynka. Jako maluch została odebrana ojcu przez swoją matkę i jej rodzinę, uważali oni, że Harold jest niespełna rozumu tak samo jej jego rodzina i nie może zajmować się dzieckiem. On jednak pochodził z rodziny, która z magią związana była od wieków. Pewnej nocy sowa przyniosła jej książkę, właśnie z niej dowiedziała się wszystkiego o Hogwarcie, potem ta sama sowa przyniosła jej list informujący o przyjęciu do szkoły. W księżycową noc została sama w domu, wtedy to się wydarzyło. W domu pojawiła się stara, nieprzyjemnie wyglądająca kobieta, babka dziewczyny i zabrała ją ze sobą. W jeden dzień kupiła wszystkie konieczne jej rzeczy a kolejnego siedziała w czerwonym ekspresie. Książkę znała wtedy prawie na pamięć, jednak najbardziej pragnęła zobaczyć się z ojcem. Kiedy Tiara przydziału ryknęła na całą salę "Gryffindor" i zakończyło się oficjalne powitanie otworzył się przed nią nowy świat.

Powiązania * Galeria
[Sapkowski?]
OdpowiedzUsuń[No to powącimy c: Mogę nawet zacząć, jeśli jakiś pomysł mi dasz i wtedy się rozkręcisz ^^ Ja na tym Hogwarcie w ogóle zaczęłam pisać, Hogwart robi swoje :D]
OdpowiedzUsuńKeira
[Jasne. ;) Tylko nie widzę opisu charakteru, więc trudno mi jest dopasować relacje.]
OdpowiedzUsuń[ Jestem jak najbardziej za :) To może z góry ustalimy jakieś relacje? Wtedy zdecydowanie łatwiej jest wymyślić konkretny wątek, a pisanie też jest mniejszą zagadką. ]
OdpowiedzUsuń[Oj, ja tu zaczęłam pisać, jakieś bodajże 3 lata temu <3 Jak najbardziej więc jestem za, tylko powiedz mi czy jakiś pomysł masz? Bo ja już wyprana jestem :(]
OdpowiedzUsuńZoya
[Coś wymyślę, jak poukładam sobie wszystko w łebku, tak więc wypatruj w przyszłości rozpoczęcia ode mnie :)]
OdpowiedzUsuńKeira
[Mmmm. Lychnis więc może z początku być do niej uprzedzona, bo Gryfonka. Mogą się nawet kłócić i ironizować, ale potem obie się do siebie jakoś przekonają. Hm?]
OdpowiedzUsuń[Ach! Czyli moja pamięć jeszcze dobra! :D Wątek oczywiście! Po to tu jesteśmy. Miałabyś jakiś pomysł na powiązanie jakieś, albo okoliczności? To zacznę. :) ]
OdpowiedzUsuń[A ja na to jak na lato, bo akutalnie mama dosyć jesieni ^^.]
OdpowiedzUsuń[ Cóż, pięcioletnia różnica wieku chyba dyskwalifikuje je jako przyjaciółki, ale Victoire jest otwartą osobą, tak więc mogą się lubić, to jak najbardziej :) V mogła zaopiekować się Abigail kiedy ta wylądowała w Gryffindorze i oprowadzić ją po zamku, pokazać przydatne skróty, pomóc kilka razy w zadaniu. Jakiś cień tamtej sympatii mógł pozostać i teraz odnowiły znajomość. Co Ty na to bym pomyślała nad okolicznościami wątku, a Ty rozpoczniesz? Bo dziś już dwa razy to robiłam i jestem wypompowana :) ]
OdpowiedzUsuń[ jasne tylko, że nie mam żadnego pomysłu co do ich relacji :<]
OdpowiedzUsuń[Jasne ;) Powiedz mi tylko, jaki stosunek Twoja Abi przewiduje do przedmiotu, którego naucza Ella? *tym samym rozpoczęto burzę mózgów* ;)]
OdpowiedzUsuń[z chęcią, aczkolwiek póki co w mojej głowie jest pustka jeżeli chodzi o jakieś pomysły. Jeżeli coś podsuniesz to zacznę ;)]
OdpowiedzUsuńDean
[Bardzo chętnie pomogę Ci we wdrażaniu się w hogwartowe uniwersum ;) Jeśli masz pytania to wal śmiało, a ja znowu chętnie dowiem się w jakim stopniu relacji są nasze postaci, inaczej mówiąc: pomysły ;)]
OdpowiedzUsuń